poniedziałek, 3 czerwca 2013

rozdział drugi - (...)nie zakochuj się - skocz z mostu podobno mniej boli.

- myślisz że chce go do cholery w to wszystko mieszać ? niech zostanie tak że nie wie kim jest i mam nadzieję że również nie wie kim Ty jesteś . jakby się coś wam stało to nie darowałabym sobie tego , bo wiedziałabym że to wszystko z mojej winy . jesteście dla mnie najważniejsi , i za wszelką cenę macie być bezpieczni chociaż by nawet moim kosztem , ale wtedy dopiero będę mieć pewność że nic się wam nie stanie , że będziecie cali . a po drugie nie chce mu psuć zabawy , Ty też masz o tym wszystkim zapomnieć , jasne ? - gdy skończyłam swój monolog moja towarzyszka spojrzała się na mnie jakby zobaczyła ducha . po chwili jej spojrzenie pokazywało na to że chce mnie zabić . super , drugie takie spojrzenie w ciągu dziesięciu minut , dobrze Ci idzie Victoria . pomyślałam z ironią .
- TY KURWA JESTEŚ PIERDOLNIĘTA CZY JAK ? JESTEŚ CHORA PSYCHICZNIE , IDŹ SIĘ KURWA LECZYĆ , PRZECIEŻ CIĘ KURWA ZABIJĘ JAK JESZCZE JEDNO TAKIE SŁOWO PADNIE Z TWOICH UST , JASNE ? - krzyknęła nie oszczędzając mi uszu , a ja się na nią spojrzałam z takim samem spojrzeniem jakie ona skierowała w moją stronę jakieś dwie minuty temu , czyli ' zamknij się bo Cię zaraz kurwa zabiję '
- ZARAZ CI JEBNE . MASZ O TYM NIC NIE WSPOMINAĆ , NIE CHCE W TO MIESZAĆ MATTA , I NIE CHCE ABYŚ TY W TO BYŁA WMIESZANA , ALE PRZEPRASZAM NIE MOJA WINA , ALE NA TO CZEGO NIE CHCE JEST JUŻ CHYBA ZA PÓŹNO WIĘC ZAMKNIJ ŁASKAWIE PYSK I NIE MÓW O TEJ SYTUACJI ANI SŁOWA , DOTARŁO ? ! - teraz to ja krzyknęłam , bo z emocji już nie mogłam wytrzymać . po prostu musiałam krzyknąć , inaczej nie mogłam . teraz przynajmniej mam pewność , że w pewnym stopniu jakoś to może zrozumieć . chociaż wiedziałam jaka jest Klaudia i nie liczyłam zbytnio na to , że przestanie się w to mieszać . ale mogłam być pewna jak niczego innego , że przynajmniej w najbliższym czasie nie powie tego mojego nadopiekuńczemu starszemu braciszkowi . po chwili spojrzałam na nią i westchnęłam głośno opuszczając pomieszczenie w jakim się aktualnie znajdowałyśmy . wychodząc uderzył we mnie zapach alkoholu który w postaci oparów unosił się w klubie nad głowami wszystkich tu obecnych . bez zastanowienia , ani czekania na Klaudię ruszyłam w stronę baru gdzie ujrzałam Matta bajerującą jakoś dziewuchę . nie miałam z tym problemu bo w końcu chłop ma dwadzieścia jeden lat , a jest sam . nie miał nikogo od ponad roku . chce żeby był szczęśliwy i znalazł w końcu dziewczynę , która będzie go warta . ale jak spojrzałam na tą pod barem , myślałam że dostanę zawału . po raz kolejny dzisiaj przeżyłam palpitację serca . JESTEM NIEŚMIERTELNĄ SYRENKĄ . powiedziałam sobie w myśli , co wywołało u mnie nagły atak śmiechu . ludzie z klubu patrzyli się na mnie jak na wariatkę , czego się nie dziwię . bo szłam w stronę baru samiuteńka i zaczęłam się śmiać , dziwne , nie ? ale to w końcu ja : Victoria Black , musicie się przyzwyczaić . to był istny PLASTIK . tak , kurwa dobrze usłyszeliście , kolejny PLASTIK W JEGO ŻYCIU . poprzednia . . em . . jak jej tam było ? Nicoletta ? tak , chyba tak . .  niczego go nie nauczyła ? ! ja się pytam kurwa . bez zastanowienia podeszłam do niego od tyłu i pocałowałam go delikatnie w policzek .
- cześć skarbie - powiedziałam do Matta i uśmiechnęłam się kpiąco w jej stronę .
- kto to jest ? - usłyszałam piskliwy głos tej lafiryndy która od góry do dołu była ubrana na różowo : różowa obcisła bluzka która ukazywała jej sztuczne cycki , jak chuj to silikon . krótka spódniczka która owszem była różowa , ale na dodatek była oblepiona jakimiś cekinami i brokatem tak że aż oczy bolały od samego patrzenia , a na nogach miała kozaki , też oczywiście różowe , ogólnie całym swoim wyglądem przypominała typową dziwkę , która puszczała się za głupiego drinka . tak , tak , właśnie takie samo miałam zdanie o tej całej Nicoletti . po czym ta różowa landrynka pokazała tym tipsem jak szpon smoka wymalowanym neonowym różem na mnie .
- emm . . to je . . jest . . mo . . - zaczął się jąkać Matt . jejciu , to było słodkie widząc zakłopotanie mojego starszego brata .
- nie tłumacz się słonko , a Ty się stąd zmywaj , bo coś czuję , że barbie będzie zazdrosna . w sumie , patrząc na Ciebie już jest zazdrosna . chyba że chcesz tu zostać i opalać się w blasku mojej sławy - powiedziałam i siadłam koło Matta po czym zaśmiałam się kpiąco w jej stronę . temu całemu zdarzeniu przyglądała się Klaudia , która w pewnym momencie nie wytrzymała i usłyszałam tylko jej niepohamowany śmiech .
- na co jeszcze księżniczko czekasz ? - zapytałam się patrząc na nią i robiąc taką samą minę jak ona . ta tylko spojrzała na mnie po czym swój wzrok skierowała w stronę Matta przy tym oblizując usta z tego różowego błyszczyka który najwidoczniej był na przecenie w biedronce bo lepił się do jej ohydnego języka jak guma do ławki . tak , tak wiem . epickie porównanie ! gdy ten to zobaczył nie widział co ma zrobić . rozejrzał się kilka razy po klubie i jego wzrok spoczął na mnie . jego mina mówiła tylko jedno ' błagam , ratuj ! ' . a ja że to jest mój kochany straszy braciszek , który odkąd pamiętam zawsze przyciągał do siebie takie pustaki bez wahania odchrząknęłam na tyle głośno aby ona spojrzała się na mnie , po czym znów swój wzrok wlepiła w Matta . delikatnie szturchnęłam go w nogę . gdy tylko poczułam jego wzrok na sobie . gestem głowy pokazałam na dłoń którą właśnie wysunęłam na blat baru bardziej w stronę Matta i spojrzałam na nią . chyba zrozumiał co chce mu przez to zakomunikować , bo spojrzał się na nią później na mnie i jego wzrok spoczął na mojej dłoni , niepewnie mnie za nią złapał . później niepewnie patrzył się to na mnie to na moją dłoń a ja karcącym spojrzeniem dałam mu do zrozumienia że ma być bardziej odważny . on bez większego zastanowienia mocniej ścisnął moją dłoń , na co moje kąciki ust uniosły się ku górze , Mattowi chyba też . ten jebany plastik spojrzał się na mnie , później na Matta i na nasze dłonie które po chwili splotłam . ona chyba zrozumiała co jest grane bo tupnęła nogą co wywołało u mnie niekontrolowany napad śmiechu i wybiegła z klubu ze złami które lały się po jej policzku .
- maleńka , bo Ci się tapeta rozmaże ! - krzyknęłam gdy ta była pod wyjście , ale najwidoczniej to usłyszała bo się jeszcze obejrzała w moją stronę na co ja jej tylko pokazałam kulturalnie mówiąc środkowego paluszka . ona wybiegła z klubu i tyle było po niej śladu .
- wreszcie sobie poszła ! miałem jej już serdecznie dość , nie dość że wyłudzała ode mnie drinki , a ja jej je stawiałem bo myślałam że się odczepi , a ona przychodziła do mnie po więcej , jeszcze chciała mi dupy dać ! - krzyknął barman na co ja się tylko zaśmiałam .
- no wiedziałam , że ona się puszcza za drinki ! no po prostu wiedziałam ! - powiedziałam dumnie puszczając dłoń Matta , a ja spojrzałam się tylko na barmana .
- drink na koszt firmy panienko - powiedział , na co ja się uśmiechnęłam i wzięłam drinka do dłoni .
- to w takim razie Twoje zdrowie . . - powiedziałam , ale się zacięła bo nie wiedziałam jak ma na imię , on chyba zczaił się o co mi chodzi bo po chwili wskoczył na bar i stanął tuż koło mnie .
- Filip jestem - powiedział podając mi dłoń .
- miło mi , a ja Victoria - powiedziałam i również podałam mu dłoń , na co Filip ją ucałował a później wrócił już za bar .
- to w takim razie Twoje zdrowie Filip - powiedziałam i napiłam się dość dużego łyka .
- dziękuję cukiereczku - powiedział Matt i po chwili stał już za mną przytulając mnie od tyłu i przy tym delikatnie musnął mój policzek . - nie ma to jak pomoc kochanej młodszej siostrzyczki - dokończył na co barman się tylko na nas spojrzał .
- to wy nie jesteście razem ? - powiedział patrząc się na mnie . spojrzałam się na Matta i oboje wybuchliśmy śmiechem .
- z nim ? w życiu wolności - zaśmiałam się - na tak na marginesie drogi Matthew wisi mi drinka , albo może i trzy ! - zaśmiałam się łobuzersko .
- ile chcesz droga Victorio - zaśmiałam się . całemu temu zdarzeniu przyglądała się Klaudia .
 podeszła do mnie i przybiła mi piąteczkę .
- nono , skarbie dobrze to rozegrałaś , jestem z Ciebie dumna - mówiąc to zaśmiała się
- no chyba jednak nie . jak coś to Ty masz coś po mnie , łącznie z urodą poprzez figurę dochodząc do charakteru - zaśmiałam się i napiłam drinka . - jeszcze dwa raz to samo - powiedziałam do Filipa i uśmiechnęłam się znacząco w stronę Klaudii . barman podał mi moje zamówienie i dałam im po szklance z trunkiem . Klaudia się spojrzała na mnie znacząco .
- emm . . no tak zapomniałam . Filip to jest Klaudia , Klaudia to jest Filip . Matt to jest Filip , Filip to jest Matt . ale mów na niego Matthew bo to go strasznie wkurwia - mówiąc to zaśmiałam się i wszyscy podali sobie rękę .
- ej czy tam pod ścianą przypadkiem nie stoi Karol i Olivier ? - spojrzałam się pytająco na Matta , a on tylko przytaknął mi .
- poczekaj , zawołam ich . - i poszedł w ich stronę . a Klaudia pochłonęła się rozmową z nowo zapoznanym kolegą . nie powiem , przystojny był . ale wiedziałam że wpadł w oko Klaudii , dlatego wolałam nie udzielać się w żadnej kwestii . oraz wykluczałam bliższe poznanie .
~trzy godziny później~
o ile dobrze widziałam , na zegarku widniała już pierwsza w nocy . Matt siedział w samym rogu na kanpie , lekko wcięty . co ja pieprzy , był najebany w trzy dupy . ja się dziwię że ta dziewczyną z którą się całował nie jebneła od nadmiernego zapachu alkoholi . zaraz , zaraz , chwila . CO ? MATT SIĘ CAŁOWAŁ Z JAKĄŚ DZIEWCZYNĄ . starałam się wyostrzyć wzrok , ale na marne . jedyne co zobaczyłam to długie brązowe włosy . YEAH , wreszcie nie jakiś pustak . powiedziałam w myślach , chociaż prawda była taka że nie widziałam jej twarzy , więc nie chce się cieszyć za wcześnie . ooo , odwróciła się na chwilę . kojarzę jej twarz , ale nie jestem pewna . w tym stanie nie jestem niczego pewna . zamówiłam kolejne pięć kieliszków wódki na jednym tchu . w mojej głowie chodziły różnie słowa , rozmowy , dialogi z innymi ludźmi , bądź osobne zdania .przypomniał mi się tamten facet sprzed klubu . jego ostatnie słowa na tak zwane ' pożegnanie' , o co mogło mu chodzić ? o co poszło mu z moimi rodzicami ? co miał na myśli mówiąc każdy wyraz . mówił to w odstępach czasowych ok . dwóch - trzech sekund , więc słowa wypowiedziane z jego ust były jak najbardziej przemyślane . w tym momencie nie można tego wytłumaczyć emocjami , bo był nadzwyczaj spokojny . kolejne pytanie które nie daję mi spokoju brzmi , dlatego on do cholery wygląda tak młodo ? dałabym mu max . dwadzieścia trzy lata , a moi rodzice mają po czterdzieści dwa , a tata czterdzieści cztery . coś mi tu nie pasuję , a ja się dowiem co . nie wiem za jaką cenę , ale się dowiem . muszę . to nie daje mi spokoju , bo czego tak młody człowiek jak on chce od moich rodziców ? i jeszcze na dodatek ten facet jest tak tępy że za zachowanie moich rodziców mści się na mnie , na ich córce . nie zapytam się ich o tego mężczyznę , bo wtedy będę pod ich stałą kontrolą i któreś z nich będzie musiało zrezygnować ze swojej pracy po to aby mieć mnie na oku bo przecież się o mnie mimo wszystko ' troszczą ' . tylko nie wiem co oni poprzez to słowo rozumieją ? to że nie ma ich całymi dniami i przysyłają mi niezliczoną gotówkę , albo prezenty . zazwyczaj jest to gotówka , abym mogła odreagować na jakiś zakupach za ich ciągłą nieobecność , później wracają na dwa - trzy dni do domu i przepraszają za swoje zachowanie obiecując że to ostatni raz . tak tak , stara śpiewka . już się nią nudzę . a później i tak wyjeżdżają za granicę zostawiając mnie samym z nieodpowiedzialnym bratem . i w tym momencie spojrzałam na kape na której znajdował się Matt dalej z tą ów śliczną brunetką . w końcu wróciłam do dalszych rozmyśleń o moich rodzicach , ahh tak : szanowany prawnik i cudowna pani ginekolog . boże , są tacy szczęśliwi z nami . z opowiadań ich znajomych jesteśmy cudną rodziną , bez żadnych problemów , kłopotów . oni myślą że chce ich ciągłej nieobecności ? ludzie mówią , że jeśli się kogoś kocha , to ta miłość przezwycięży wszystko . ale czy tak na prawdę jest ? bo przecież rodzica bez rodziców , to tak na prawdę nie rodzina . wolałabym żyć normalnie , żeby było tak jak wcześniej . gabinet mamy w domu , i ojca biuro również w domu . miałam ich na wyciągnięcie ręki , mogłam porozmawiać o wszystkim . a teraz ? teraz to jest cud jak obiorą swój telefon . a w ich słuchawce odkąd pamiętam ciągle rozbrzmiewa jeden i ten sam głos : ' nagraj wiadomość po sygnale ' . przecież nigdy my do nich nie dzwonimy , to oni do nas dzwonią jak mają czas , co wypada tak raz , dwa razy na pół roku . westchnęłam głośno . co trzy minuty do moich ust lałam kolejne ilości pięknego napoju , który wchodził dzisiaj jak woda . szklanka po około dwóch - trzech sekundach była już pusta . z moich przemyśleń wyrwał mnie głos . głos który tak bardzo chciałam usłyszeć , głos który od zawsze dodawał mi otuchy . popatrzyłam na tego ktosia , i moje oczy doznały szoku .
- Olivier ? - zapytałam nie dowierzając . chłopak najwidoczniej był zdziwiony moim pytaniem , bo przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadał .
- tak ? - odpowiedział co raczej zabrzmiało jak pytanie .
- przepraszam że się Ciebie tak zapytałam , ale jesteś ostatnią osobą którą myślałam że tu spotkam . gdzie masz Karola ? - zapytałam się go po czym na nie odrywałam od niego wzroku . chłopak najwidoczniej się wkurzył tym pytaniem , bo zrobił się czerwony na twarzy , a zresztą sama nie wiem czy tak było . mój umysł ze zmieszaniem z sobą procentów stawał się jakiś dziwny .
- coś nie tak ? - zapytałam z troską w głosie , bo mimo wszystko martwiłam się o niego .
~oczami Oliviera~
gdy tylko usłyszałem to pytanie które padło z ust Vici , zdenerwowałem się . nie wiem czemu , chyba byłem zazdrosny ? tak , jestem o nią kurwa cholernie zazdrosny i nic tego nie zmieni . odkąd ją poznałem , nie myślę o nikim innym . nawet ta Kasia , z którą pomogła się uporać Victoria Mattowi , nawet mnie nie pociąga . Vica to jedyna dziewczyną na którą patrze z pożądaniem , ale nie chce z nią tego robić na pierwszej randce . ona jest taka , że najpierw trzeba ją zdobyć , później zdobywać ją każdego dnia . i właśnie o taką dziewczynę mi chodziło . nie o żadną blond lalkę która da się wydymać gdy tylko nadejdzie się okazja , za drinka czy paczkę fajek . wiem że ona taka nie jest . chyba ją kocham . KURWA KOCHAM JĄ . jest dla mnie aniołem , który właśnie zstąpił z ziemi . uwielbiam jej włosy które sięgają jej do tyłka , które co tydzień pachną inaczej , czasami truskawkami , bananami , poziomkami , kiwi , pomarańczą . mogę tak wymieniać bez końca . uwielbiam jej czekoladowe oczy w których mógłbym utonąć , jej malinowe usta które są pełne jak żadne inne . jej piękną sylwetkę , która jest tak idealna że wszystkie dziewczyny mogłyby jej pozazdrościć . PO PROSTU JEST CUDNA , I TERAZ JESTEM PEWIEN ŻE TĄ JĄ KOCHAM NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE , ŻE TO Z NIĄ CHCE SPĘDZIĆ RESZTĘ SWOJEGO ŻYCIA . KŁAŚĆ I BUDZIĆ SIĘ PRZY NIEJ . z moich przemyśleń wyrwał mnie głos tej idealnej istoty ludzkie .
- coś nie tak ? - powiedziała , a ja usłyszałam w jej głosu malutką nutkę troski . czyli jednak nie jestem jej obojętny ? ! mam taką cichą nadzieję , że jednak się nie mylę i ona coś do mnie czuję
- nie , nic . Karol ? hmm . chyba jest na parkiecie z Klaudią - powiedziałem obojętnie
~oczami Victorii~
w jednej chwili poczułam że nie potrzebnie zadałam mu pytanie związane z Karolem . . bo widać że go trochę tym pytaniem zdenerwowałam , czego teraz żałuję .
- przepraszam że tak wypaliłam z tym Karolem , ale po prostu nigdy nie pojawiasz się bez niego . jak takie dwie papużki nierozłączki - mówiąc to zaśmiałam się cicho a zarazem melodyjnie , a kąciki ust Oliviera uniosły się ku górze . czyżby zadziałało na niego to , że mam lepszy humor ? nie , pewnie nie . tak tylko sobie wkręcam fazę , a później będę cierpieć . zapomniałaś o czymś Victoria ? nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się , nie zakochuj się - skocz z mostu , podobno mniej boli . powiedziałam do siebie w myślach .
- nic się nie stało , na prawdę - utwierdzał mnie w tym wszystkim chłopak , ale coś mu nie wychodziło . . nie odpowiedziałam nic tylko wlałam w siebie kolejną zawartość kieliszka z białym trunkiem .
- widziałaś może Matta ? - zapytał się mnie na co ja momentalnie spojrzałam na kanapę na której się znajdował jak zaczęłam sama pić .
- jeszcze siedział na z pięć minut temu , jak zaczęłam pić z jakąś śliczną brunetką a teraz to nie wiem gdzie jest . pewnie jak to Matt , ulotnił się do jakiegoś pokoju - powiedziałam obojętnie i czułam wzrok Oliviera na sobie . 
- a ładniejsza była od Ciebie czy nie ? - zapytał się mnie , a ja wyczułam że się uśmiecha , nawet nie musiałam w tym momencie widzieć jego twarzy .
- oczywiście że była ładniejsza ode mnie , co to w ogóle za pytanie ? - zapytałam się kierując swój wzrok na towarzysza który siedział w tym momencie koło mnie .
- jak tak twierdzisz to muszę ją poznać - powiedział po czym we mnie się zagotowało . zamówiłam jeszcze trzy kolejki wódki  i pochłonęłam je za jednym razem i odeszłam od blatu baru gdzie siedziałam wcześniej z Olivierem . on to kurwa robi specjalnie . nienawidzę go za to . po drodze do wyjścia wysępiłam od jakiegoś chłopaszka szluge i zapalniczkę . wyszłam przed klub i siadłam sobie na ławce która była na rogu klubu i rozpaliłam papierosa . zaciągałam się każdym buchem tak głęboko że się krztusiłam . nie paliłam pierwszy raz , bo rzuciłam rok temu , a paliłam przez osiem lat . mój kochany przyjaciel który był ode mnie starszy mnie nauczył , ale teraz go tu nie ma . bo siedzi w Irlandii . zaciągnęłam się jeszcze raz i wypuściłam dym z ust . poczułam czyjąś dłoń na ramieniu . nawet nie otwierałam oczu , z buchem w płucach i w tym stanie było nieziemsko , nie chciałam aby ten stan przemijał .
- przecież Ty nie palisz - usłyszałam zatroskany głos Oliviera , lecz nie chciałam być dla niego w żadnym stopniu miła . nie zasłużył .
- no to najwidoczniej już palę - powiedziałam oschle i znowu się zaciągnęłam . na co chłopak zareagował dość dziwnie , zdziwił mnie swoim zachowanie .
- oddaj mi to - wyrwał mi z ręki papierosa i sam zaczął go palić . 
- nawet nie chce mi się otwierać oczu , więc możesz już sobie stąd pójść - oznajmiłam mu bez entuzjazmu .
- dlaczego Ty taka jesteś wobec mnie ? co ja Ci zrobiłem ? - zapytał się mnie , a w moim sercu momentalnie coś mnie zakuło .
- a czy to teraz ważne ? idź sobie do tej dziewczyny z którą siedział bądź dalej siedzi Matt . na pewno się sobie spodobacie - powiedziałam i wstałam . ruszyłam w stronę baru i zamówiłam jeszcze trzy kolejki trunku i wlałam w siebie alkohol .
- idziesz zatańczyć ? - usłyszałam głos którego nie słyszałam od początku imprezy , tak to był o ile dobrze pamiętam Filip !
- z chęcią z Tobą Filip zatańczę - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo , bo wiedziałam że teraz przygląda mi , w sumie to nam Olivier . chłopak wyskoczył zza baru i chwycił mnie za dłoń . leciała dość rytmiczna piosenka , w sam raz do tańczenia z nowo poznanym chłopakiem . na parkiecie spotkałam całującą się Klaudię i Karola . nie powiem że nie , ale ucieszył mnie ten widok ale i zabolał . myślałam że Klaudia chce coś z Filipem , bo był straszliwie przystojny . w końcu zaczęłam się wygłupiać z nim . zaczął mnie łaskotać , przytulać i szeptać mi do ucha miłe słówka . w końcu poczułam szarpnięcie , nie delikatnie . takie mocne , jakby ktoś celowo chciał mnie odciągnąć od Filipa . usłyszałam tylko jak ktoś przelotem powiedział : 
- odbijany - Olivier ! wiedziałam że to on , i zaciągnął mnie pod ścianę koło kanapy na której już siedział uśmiechnięty Matt razem z brunetką i czułam ich wzrok na sobie . Olivier przycisnął mnie do ściany swoim ciężarem i kładąc ręce na poziomie mojej głowie zaczął mówić .
- kobieto . .











~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nowi bohaterowie :
 Filip Lachowski 19 lat.
przystojny chłopak o cudownych oczach , który ma bogatych rodziców . lecz on nie chce ich pieniędzy , bo nie raz się pobił o nie z własnym ojcem który jest lekarzem , a matka która boi się ojca , nie pracuje tylko wychowuje jego młodszego brata Nikodema który ma 8 lat , a już zaznał ręki ojca . Filip zawsze stanie w obronie Nikodema , ale od kiedy ich ojciec zaczął pić , zaczęło im się obrywać obojgu . gdy wcześniej w obronie brata dostawał Filip . tak dostaję nawet matka , gdy próbuję coś powiedzieć . chłopak jest bardzo sympatyczny i sprawia pierwsze wrażenie bardzo dobrze . gdy spotyka Victorię , zaczyna coś do niej czuć . taka miłość od pierwszego wejrzenia . lecz chyba nic z tego . dorabia w klubie jako barman aby opłacić studia pedagogiczne .
:
 
Catherine Kate Williams 18 lat .
dziewczyna o bardo pięknej urodzie . pochodzi z Londynu , tam też mieszka , lecz na każde wakacje od osiemnastu lat przyjeżdża do swojej babci do polski którą bardzo kocha . Kasia - bo tak mówi na nią jej babcia nauczyła ją wszystkiego - mówić po polsku jak i po angielsku , czytać , pisać , liczyć , chodzić , jeździć na rowerze . w każdej chwili życia Kate towarzyszyła jej babcia , nie mam czy tata , lecz babcia . ojciec który jest polakiem nigdy nie dowiedział się o istnieniu Kate gdyż jej mama się z nim rozstała , w trakcie narodzin córki ' ojcem biologicznym ' został jej wybranek . słynny producent filmowy . jej mama jest byłą modelką , dlatego chce żeby Catherine poszła w jej ślady , ponieważ wierzy w zdolności swojej córki . po poznaniu Matta , zastanawia się nad pozostaniem w polsce na stało , bo czuję że to jest ta wielka miłość o której zawsze marzyła .




___________________________________________
mam nadzieję , że się podobał rozdział . dopiero zaczynam pisać , ale mam nadzieję że już wam się podoba . mam gorącą prośbę . niech napiszą komentarze osoby które to czytają , bo nie wiem czy się wysilać i pisać dalej , czy dam sobie z tym spokój . możecie to dla mnie zrobić ? K xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz